Legalne militaria – prywatne kolekcje broni
Historia wiecznie żywa – zamknięta w gablotach, za szkłem – jak za oknem z widokiem na dawne czasy, które są na wyciągnięcie ręki. Czas dodaje niezwykłej wartości zwykłym rzeczom. Nasza codzienność i rzeczy, które kolekcjonujemy przez całe życie, też będą kiedyś czyjąś kolekcją – w swoim drugim wcieleniu. Jak w takim razie zważyć wartość takich rzeczy? Jaką miarą je zmierzyć?
Czasem można czasem. Innym razem legendą dawnego właściciela. Ale z pewnością każdy kolekcjoner ma swoją własną skalę. Czemu o tym mówię? Najsłynniejsze kolekcje obejmują dzieła sztuki, meble czy zegarki, ale też militaria niezwykłą grupą są kolekcje broni. Dlaczego niezwykłą? Bo to historia, która żyje dosłownie – broń czarnoprochowa służyła swoim dawnym właścicielom tak samo, jak obecnym.
Niemal 15 000 osób. Tyle w Polsce mamy kolekcjonerów dawnej broni. Legalne militaria zbierane są nie tylko przez pasjonatów myślistwa, którzy zresztą mają smykałkę do gromadzenia wyjątkowych trofeów, ale też artystów. Jeden z najciekawszych zbiorów dawnych przedmiotów – zarówno militariów, czyli broni palnej, ale także obrazów – jest własnością Franciszka Starowieyskiego. Słynny malarz zorganizował ogromnie dużo wystaw, w czasie których dzielił się nie tylko swoją kolekcją militariów, ale też niezwykłą wiedzą. Wielu kolekcjonerów posiada na temat swoich cennych przedmiotów wiedzę znacznie większą niż nawet środowiska akademickie zajmujące się tematem konkretnych eksponatów, w tym militariów.
“Ludu mój, do broni!”, czyli legalne militaria w Polsce
W Polsce militaria, co warto zaznaczyć, legalne militaria, wiążą się z wyjątkowo burzliwą historią naszego kraju, który przez całe wieki przechodził z rąk do rąk, a naród – mimo, że obecnie nie posiada swobodnego dostępu do militariów do obrony własnej – właśnie za pomocą partyzanckich metod zdobywania i wykorzystywania tej broni walczył o swoją wolność. W wielu rodzinach pozostał więc bardzo silny duch tamtych czasów – historie przekazywane wnukom przez dziadków i dawne militaria, które we własnym imieniu zaszczepiały w kolejnych pokoleniach zainteresowanie bronią.
Nic więc dziwnego, że i tu znaleźli się miłośnicy militariów, którzy udostępnili swoje zbiory zwiedzającym. Jednym z nich był Piotr Urbaniak, który w Poznaniu otworzył Muzeum Broni. Imponującą kolekcję militariów – od broni białej do palnej. Militaria z różnych zakątków świata – z Europy, Ameryki, Chin, Indonezji czy Afryki. Militaria z różnych epok – przede wszystkim z XVI i XVII wieku. A więc w dużej mierze wśród tych militariów znajdowała się broń czarnoprochowa, która – co warte podkreślenia, jest według polskiego prawa poza rygorystycznymi przepisami i pozwoleniami na broń.
Historia pewnego powstańca – militaria majora
Żaden konflikt nie zostawił jednak na polskiej ziemi takiej ilości broni, co II wojna światowa. Jedną z najciekawszych kolekcji militariów z tego okresu zgromadził major Waldemar Nowakowski – jeden z powstańców walczących w Powstaniu Warszawskim. Jakie rarytasy możemy odnaleźć w jego zbiorach wśród niemal 200 eksponatów militariów? Między innymi legendarny pistolet VIS wz. P35 – kaliber 9 mm, karabin Mosin wz. 1891 – kaliber 7,62 mm czy rewolwer Lefaucheux – kaliber 7 mm.
Waldemar Nowakowski w czasie Powstania Warszawskiego miał 11 lat, ale to nie przeszkodziło mu być łącznikiem i sanitariuszem. Po wojnie walczył z kolejnym okupantem, za co został skazany na 6 lat więzienia. Tym bardziej smuci fakt, że zasłużony major musiał jeszcze walczyć o swoją kolekcję militariów, która na pewien czas została zarekwirowana przez policję. Militaria odzyskał dopiero dzięki pozytywnemu wyrokowi Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Jak zostać kolekcjonerem i zbierać legalne militaria?
No właśnie – czy takie zbiory są legalne w kontekście dostępu do broni w Polsce? Tak, jeśli jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami pozwolenia na broń – tutaj przepisy są nieugięte i nawet, jeśli nasze zabytkowe militaria błyszczą jedynie w szklanej gablocie, to i tak potrzebujemy odpowiednich dokumentów. Są jednak wyjątki, które akurat kolekcjonerom dawnej broni mocno poszerzają horyzonty – jeżeli broń czarnoprochowa została zaprojektowana przed 1885 rokiem, to nie wymaga ona żadnego pozwolenia – jest traktowana przez prawo jako eksponat.
Niewielu kolekcjonerów jednak, tak jak choćby major Nowakowski odważa się prezentować publicznie swoje militaria w obawie przed ich zniszczeniem, a zdecydowanie warto – mają nie tylko wymiar sentymentalny czy historyczny, ale też edukacyjny – mogą pokazać najmłodszym historię w zupełnie innym wymiarze.
To jest to co lubie bron jest moja pasją